Rozdział
2
Rano obudziły mnie dogłosy dochodzące z kuchni. Popatrzałam na zegarek
7:30. Wiedziałam, że dłużej nie pośpię, dlatego zwlekłam się
z łóżka i udałam w kierunku kuchni.
- Boże, Piotrek kto normalny
wstaje o tej godzinie?
- Czyli uważasz, że jestem nie
normalny?
- Po pierwsze, nie odpowiada się
pytaniem na pytanie. A po drugie może trochę.
- Osz ty, chodź no tutaj! - w
tym momencie zaczął mnie gonić, a ja ile sił w nogach uciekłam
do swojego pokoju. Jednak był szybszy i zdążył mnie złapać. On
mnie gilgotał, a ja się śmiałam tak, że aż mi tchu brakowało.
- Dobra, Pit przestań, zmieniam
zdanie. - jak na zawołanie przestał mnie gilgotać – Jesteś
bardzo nie normalny. - od razu pożałowałam tych słów. Tym razem
już nie gilgotał, a wziął mnie na ręce, zaniósł do łazienki
i wstawił pod prysznic oraz odkręcił zimną wodę. - Ale Lany
Poniedziałek był wczoraj.
- Wiem, że był wczoraj, jednak
sobie zasłużyłaś.
- To nie mogłeś wymyślić czegoś innego? Teraz przez ciebie jestem cała mokra.
- No i co z tego. Prysznica już
nie musisz brać.
- Bardzo śmieszne. Na prawdę.
- No wiem.
Postanowiłam udać się do
pokoju po ubrania i się przebrać, bo przecież nie będę chodziła
w mokrych rzeczach. Gdy skończyłam poszłam jeszcze do łazienki
wysuszyć włosy. Jednak je tylko podsuszyłam i udałam się zjeść
śniadanie bo byłam strasznie głodna. Po skończonym posiłku
Piotrek poszedł się ubrać i pojechaliśmy do szpitala dowiedzieć
się czy stan zdrowia rodziców się poprawił.
Gdy zajechaliśmy na miejsce od
razu udaliśmy się na salę. Jak weszliśmy do pomieszczenia to
ujrzeliśmy uśmiechających się rodziców. Ja do razu do cich
podbiegłam i przytuliłam najpierw mamę, a później tatę. Byłam
Mega szczęśliwa, że żyją.
- Julita, wyjdź na chwilę.
Muszę porozmawiać chwilę z rodzicami. - rzekł Piotrek
- A to nie może za czekać? -
spytałam
- Nie – Nie miałam wyjścia
musiałam wyjść.
Przez drzwi nie słyszałam o
czym gadają, ale podejrzewam, że Pit chce im powiedzieć, że nie
mogą cały czas siedzieć w pracy i że muszą mi więcej czasu
poświęcać.
PERSPEKTYWA PIOTRKA
Nie mogłem dłużej trzymać
tego w sobie. Muszę im to powiedzieć.
- Mamo, tato chyba wiecie o czym
chce wam powiedzieć, prawda?
- Chyba się domyślamy. Pewnie o
tym, że mało czasu poświęcamy Julicie i że nie ma nas w domu
całymi dniami. - rzekła moja rodzicielka
- Bingo! Wiecie, że nie może
tak być. Ona potrzebuje mamy, która będzie ją wspierać na
każdym kroku i taty, który będzie surowy i sprawiedliwy, ale mimo
to będzie wiedziała, że może na niego liczyć. Ona musi mieć
rodziców, którzy są z nią. Rozmawiałem wczoraj z nią i mi
wszystko powiedziała. Z resztą sam się zacząłem domyślać.
Słuchajcie musicie się zmienić i częściej być w domu.
- Ale Julita ma wszystko czego
dziewczyna w jej wieku potrzebuje. - powiedział tata
- Właśnie nie ma wszystkiego.
Nie ma rodziców, którzy ją wspierają. Ona ma tylko Mateusza.
- Ale jak to?
- No normalnie. Wiecie w ogóle
co ona ma teraz w szkole, jak się dowiedzieli, że jestem jej
bratem?
- No nie.
- Mati mi powiedział, że ona
się powoli załamuje. Na każdym kroku ją proszą o mój autograf.
Podobno miała już myśli samobójcze. A wy tego wszystkiego nie
zauważyliście?
- No nie, ale przecież mogła
nam w tym wszystkim powiedzieć wysłuchali byśmy jej.
- Właśnie nie mogła
powiedzieć, bo albo was nie było albo kazaliście jej uciekać do
pokoju bo jesteście zajęci.
- Może faktycznie za mało czasy
jej poświęcaliśmy. - przyznała mama
- Racja, ale postaramy się
zmienić – dodał tata
- Trzymam was za słowa i sam
tego dopilnuję, bo uwaga teraz lepsze wiadomości, od następnego
sezonu będę grał w Bełchatowie!
- To wspaniale synku, wreszcie
będę miała waszą dwójkę blisko siebie.
- Dobra, idę zawołać Julitę,
żeby przyszła tu do was a ja pójdę do lekarza spytać się jak
długo tu zostaniecie.
Gdy wyszedłem z sali Julita
siedziała na podłodze i grzebała coś w telefonie jak zwykle
- Młoda możesz już wejść do
rodziców, a ja idę do lekarza spytać się ile tu zostaną i zaraz
wracam. - Julita jak najszybciej wstała i weszła na salę, a ja
udałem się do pokoju lekarskiego.
- Dzień Dobry. Doktor Szczyt?
- Tak to ja. Słucham, w czym
mogę pomóc?
- Przyszedłem się zapytać o stan
zdrowia rodziców i jak długo zostaną na oddziale.
- A tak. Ich stan jest stabilny i
możliwe, że za około trzy dni stąd wyjdą.
- Dobrze, Dziękuję Bardzo.Do
widzenia. - pożegnałem się z około 45-letnim facetem w białym
kitlu i wróciłem na salę, na której leżeli rodzice. Podzieliłem
się z nimi dobrą informacją i posiedzieliśmy u nich z Julitą do
godziny 13, wtedy zaczęliśmy się zbierać z młodą do domu na
obiad.
- Pit, a nie możemy zjeść
czegoś na mieście? Naprawdę chce ci się gotować? - spytała
mnie Julita, gdy siedzieliśmy już w samochodzie
-No niby nie chce, ale na co
masz ochotę? Skoro nie chcesz jeść w domu.
- No nie wiem, pomyślmy, hmm...
Już wiem! McDolanlds!
- Okej, jak chcesz, ale żeby nie
było wieczorem idziemy biegać i rano też!
- Oczywiście.
PERSPEKTYWA JULITY
Około godziny 16 byliśmy już
w domu i oglądaliśmy jakiś denny program w telewizji typu Trudne
Sprawy. Gdy ,,serial" się skończył przebraliśmy się z
Pitem w dresy o poszliśmy pobiegać, bo przecież Piotrek o niczym
nie zapomina.
Po godzinie biegania padałam z
nóg, mój brat również. Teraz nie wiem, czy ja mam taką dobrą
kondycję, czy Pit taką słabą. Do domu wróciliśmy spacerkiem.
Mimo, że była dopiero 17:30 ja już chciałam spać. Dlatego
wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać bez kolacji.
4 DNI PÓŹNIEJ
Tak jak mówił lekarz rodzice
po trzech dniach opuścili szpital. Na następny dzień Pit pojechał
do Rzeszowa. Przecież nie długo grają kolejny mecz. Ja cały
dzień spędziłam z Mateuszem na dworze. Nie wiem jak ja bez niego
wytrzymałam całe święta.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam :) Nie wstawiałam nic około 3 tygodnie, ale było to spowodowane tym, że zalałam laptopa herbatą :/ Dobrze, że całe opowiadanie mam zapisane na Pendrive'ie i nie musiałam całego rozdziału pisać od nowa :) Tak szczerze to średnio jestem zadowolona z tego co wstawiłam :/ piszcie co myślicie o tym tam na górze :D
A tak w ogóle to Skra jest coraz bliżej brązowego medalu Plus Ligi, a Asseco Resovia coraz bliżej Mistrzostwa Polski :D
Masz jakieś pytania? Pisz: julita_j12@interia.pl
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Czekam na następne
OdpowiedzUsuńHej! Zostałaś nominowana do L.A
OdpowiedzUsuńU mnie znajdziesz pytania ;)
http://themostimportantareyourdreams.blogspot.com/
Świetnie *.* Ciesze sie ze Julita powiedziala Pitowi o wszystkim:o tym co w domu i o w szkole :) Mam nadzieje ze rodzice zmienia swoje zachowanie :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny :)
PS: zapraszam do siebie na 14.
http://wrytmiesiatkowki.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Kasia.!
Jak znajdę chwilę na pewno zajrzę ;) również pozdrawiam :)
Usuń